top of page

Nurt Sekwany


Guillaume Apollinaire (1880–1918)


MOST MIRABEAU

 

Most Mirabeau. A pod nim nurt Sekwany.

Dawne miłości –

Ich czar wciąż wspominany;

Te chwile szczęścia, które leczy rany.

 

Noce i dnie – gdziekolwiek, tu czy tam –

Mijają i pierzchają, a ja trwam.

 

Stańmy naprzeciw siebie, złączmy dłonie.

A pod tym mostem z naszych rąk

Niech tonie

Owo spojrzenie wieczne, które płonie.

 

Noce i dnie – gdziekolwiek, tu czy tam –

Mijają i pierzchają, a ja trwam.

 

Miłość przemija jak ta woda płynie.

Miłość przemija

Jak w czasu lawinie

Życie z wszelkimi nadziejami ginie.

 

Noce i dnie – gdziekolwiek, tu czy tam –

Mijają i pierzchają, a ja trwam.

 

Toczy się czas i zmienia świat zastany.

Nie wróci się,

Jakkolwiek był kochany.

Most Mirabeau. A pod nim nurt Sekwany.

 

Noce i dnie – gdziekolwiek, tu czy tam –

Mijają i pierzchają, a ja trwam.

 


Przekład: Antoni Libera

 

 

Mój Paryż wiosną 2025 r. to jak zwykle spotkania z przyjaciółmi, rozmowy o teatrze i przyjemność czasu spędzonego w ulubionych a ikonicznych księgarniach. Lecz także wędrówki po nowych wystawach i, oczywiście, wizyta w odbudowanej po dramatycznym pożarze katedrze Notre Dame.

 

W Muzeum Picassa, poza stałą wystawą artysty, odbywa się ciekawa czasowa: „L'art dégénérée”, czyli sztuka nazwana przez nazistów „zdegenerowaną”. Od dojścia do władzy Hitlera w 1933 r. do końca wojny w 1945 r., rząd prowadził ostrą kampanię potępiającą dzieła ok. półtora tysiąca artystów.  „Wykluczeni”  zostali m. i. Van Gogh, Picasso, impresjoniści, reprezentanci Dada i innych prądów artystycznych, uważanych jako zagrażających zdrowiu społeczeństwu. Ich prace były konfiskowane, często niszczone, czasem po prostu rozkradane. Niektóre z nich można oglądać na tej obszernej wystawie, wzbogaconej filmami dokumentalnymi z tamtych czasów.    

 


Księgarnia polska, Boulevard Saint-Germain, w 6. dzielnicy

Musée Nationale Picasso, Hôtel Salé,, rue de Thorigny, w Marais

Księgarnia Shakespeare & Company, 37 rue de la Bûcherie, w 5. dzielnicy

 

 

W pięknym pałacyku przy 2, rue Louis Boilly, w 16. dzielnicy Paryża, Muzeum Marmottan, znane z najbogatszej kolekcji obrazów Claude’a Moneta, od kwietnia do końca sierpnia udostępnia 80 obrazów z prywatnych kolekcji „ojca impresjonizmu” Eugene Boudin (1824-1898). Boudin kochał morze, malował plaże w Dauville, pejzaże i stroje ludowe Bretanii, a także Wenecję, za którą chyba nie bardzo przepadał. Kto ceni sobie malarstwo Moneta, obejrzy pejzaże Boudina ze szczególnym zainteresowaniami, bo Monet podkreślał, że wszystko mu zawdzięcza.



Eugene Boudin w Musée Marmottan Monet, Paryż
Eugene Boudin w Musée Marmottan Monet, Paryż

Oczywiście musiałam dotrzeć do Centrum Pompidou, zanim zostanie zamknięte na kilka lat planowanego już od dawna remontu. Na wiosenny sezon Centrum przygotowało dwie ciekawe wystawy. Pierwsza, prezentująca malarstwo Suzanne Valadon (1865-1938), otwarta była do 25 maja. Suzanne, matka Maurice’a Utrillo, zaczęła pozować już jako 14-letni podlotek. Pracowała jako modelka przez wiele lat, pozując dla słynnych malarzy m.i. Pierre’a Puvisa de Chavannes i Auguste’a Renoira. Jej bliskim przyjacielem był Henri de Toulouse-Lautrec. Gdy postanowiła sama zacząć malować, jej mistrzem i nauczycielem został Edgar Degas. Pierwszymi modelami dla niej byli członkowie jej własnej rodziny. Malowała też martwą naturę i pejzaże, ale przede wszystkim akty kobiet i mężczyzn. Jej najbardziej znany a kontrowersyjny obraz to „Adam i Ewa”, uważany za zbyt odważny; Valadon musiała zakryć seks Adama liśćmi winogron, aby mógł być wystawiony w Salonie w 1920 r.  

 

Suzanne Valadon, Portrait de famille  (z siedzącym Mauricem Utrillo), 1912

Sasanne Valadon, L’été ou Adam et Eve, 1909.

 

 

Druga, bardzo bogata wystawa w Centrum Pompidou: „Paris noir – wydarzenia artystyczne i ruchy antykolonialne, 1950-2000”, wymaga dłuższej wizyty. Jest ona spojrzeniem historycznym i filozoficznym na obecność sztuki i artystów w historii Francji. Rozważa także rolę jaką odgrywał Paryż zarówno w twórczości wielu artystów, jak i w różnych formach walki o tożsamość i równość, o pamięć. Wystawa będzie otwarta do 30 czerwca i wymaga kilku godzin uwagi.


 

 


Noc muzeów w Paryżu, to tłumy zwiedzających, głównie turystów, gwar, światła, przepełnione kafejki i restauracje. Ja rozpoczęłam muzealną przygodę w Bibliotece Polskiej i Instytucie Historycznym. Ella Jaroszewicz, polska tancerka i choreografka, mieszka od lat w Paryżu. Swego czasu związana była z Teatrem Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego i Międzynarodową Szkołą Pantomimy Marcela Marceau, a od 1974 r. prowadzi Academie Europeenne de Theatre Corporel – Studio Magena. Tego dnia włożyła wiele wysiłku w prowadzenie lekcji poloneza dla zwiedzających Sale Adama Mickiewicza oraz Salon z autentycznymi pamiątkami Chopina. Polonez tylko pozornie jest tańcem łatwym do opanowania, a więc uczniami byli sami odważni amatorzy. Pani Ella, pełna energii, starała się przekazać nie tylko kroki i figury tego pięknego tańca, ale także jego genezę. „Polonez” Ogińskiego przez dwie godziny rozbrzmiewał w murach „Instytutu Polonika” przy 6 Quai d’Orléans. Wychodząc z Biblioteki, kilka domów dalej,  na Quai de Béthune wzdłuż Sekwany, można zobaczyć dom, w którym mieszkała Maria Curie-Skłodowska. Zaznacza to napis na ścianie, niestety tak słabo, że prawie nieczytelny.



Lekcja poloneza w Bibliotece Polskiej,  6 Quai d’Orléans, na Wyspie św. Ludwika

 


Zwiedzanie nowo oddanej po pożarze Katedry Notre Dame zostawiłam sobie na deser. Już od rana wiła się wężykiem ogromna kolejka aż prawie od Sainte Chapelle, na szczęście bardzo sprawnie posuwająca się ku wejściu. Gdyby nie świadomość, że katedra płonęła, to wewnątrz trudno dostrzec ślady tej katastrofy. Zwiedzających zawsze było wielu i kolejki ustawiły się także przed pożarem. Ale nadal bardzo wyrazisty pozostaje w pamięci obraz płonącej i upadającej iglicy. Pamiętam zdumienie, niedowierzanie, smutek ­ - uczucie bólu, jaki towarzyszy przy odejściu kogoś bardzo nam bliskiego. Pamiętam także, jak na wieść o decyzji odbudowy zniszczonego ogniem kościoła, z całego świata płynęły wyrazy ogromnej solidarności w różnych formach, głównie wpłatach od drobnych do wielkich.

 

Potem widziałam jak spod ogromnych rusztowań odradzała się ta wspaniała budowla. Wszystko było odtworzone zgodnie z tradycyjnymi wymogami architektury przy pomocy najnowocześniejszej sztuki restauracji zabytków. Po pięciu latach ciężkiej i czułej pracy, katedra znowu jest z nami. Stoi prawie nienaruszona. Prawie bez śladu katastrofy. Jest tylko nieco jaśniejsza niż przed pożarem. Jeszcze bardziej nam bliska.

 


 

Zdjęcia M. Balasińska

 


Małgorzata Balasińska, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, geograf, tłumacz

 

Małgorzata Balasińska, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, geograf, tłumacz. W latach 1966 -1979 pracowała jako kartograf w Paryżu w Encyclopaedia Universalis oraz w Instytucie Geografii na Sorbonie, przy redakcji ,,Atlas de Paris et de la région parisienne’’. Jednocześnie była głęboko zaangażowana w ruch niepodległościowy, współpracując z Kulturą Paryską oraz Instytutem im. Gen. Sikorskiego w Londynie. Od 1979 w Polsce, gdzie kontynuuje swoje społeczne zaangażowanie oraz pracę jako tłumacz.

Przetłumaczyła Fabrice’a Friesa Spór o Europę (Les grands débats européens) oraz liczne publikacje specjalistyczne.

Commentaires


STAY CONNECTED

  • Facebook
  • YouTube

NEW YORK CITY

POLISH THEATRE INSTITUTE IN THE USA,INC.| NON-PROFIT ORGANIZATION 501(C)(3)
©2024 POLISH THEATRE INSTITUTE IN THE USA

bottom of page