Przesyłam spóźnioną kartkę świąteczną. Choć echo jubileuszowego koncertu naszego chóru Echo-Arioso już przebrzmiały, może zdążą jeszcze dolecieć do Nowego Jorku nasze kolędy na Trzech Króli.
Muszę przyznać, że ten „jubileuszowy tekst” powstawał w bólach i miał wiele wersji. Wszystkie brzmiały jak sprawozdania sportowe – cóż, przypadłość nauczyciela wychowania fizycznego, którym jestem od ponad czterdziestu lat. W końcu z pomocą koleżanki, chórzystki Stasi, której oddaję głos poniżej, udało mi się dodać do raportu trochę emocji i uczucia. A emocji jest rzeczywiście dużo, bo związana jestem z muzyką i śpiewem „od zawsza”.
Od najmłodszych lat śpiewałam razem ze starszymi siostrami (Danka i Grażyna) piosenki, których nas nauczyła mama i babcia. „Wojsko Królowej Jadwigi” (tzn. naszej mamy, Jadwigi Lutyńskiej) chętnie i często dawało koncerty podczas spotkań rodzinnych. Bracia mojej mamy grali na akordeonie a siostra na kontrabasie. W szkole podstawowej śpiewałam w chórze szkolnym i grałam na mandolinie. W liceum należałam do chóru prowadzonego przez Panią Bożenę Najdę, późniejszą dyrygentkę Chóru Męskiego Echo, od którego zaczęła się historia Echo-Arioso.
W tym roku uczestniczyłam w bardzo ważnym wydarzeniu, w Koncercie Jubileuszowym Chóru Echo-Arioso im. Stanisława Moniuszki, który działa przy Domu Kultury Kolejarza w Stargardzie. Chór istnieje pół wieku, ja śpiewam w nim od 2013 roku. Kocham śpiewać, lubię spędzać czas z moimi koleżankami i kolegami, z którymi tworzymy zgraną „śpiewaczą rodzinę”.
Pięknie o tym pisze Stanisława Krzyśków, długoletnia kronikarka: Mój Stargardzki Chór ECHO-ARIOSO obchodził w piątek, 21 października jubileusz 50-lecia swego istnienia. Nazywam zespół „moim chórem”, ponieważ śpiewam w nim 22 lata z hakiem. Tyle samo lat prowadzę Kronikę i kocham tych wszystkich ludzi, dla których pasja śpiewania i radość duszy z tego powodu są bardzo ważne. Z równym zaangażowaniem i radością śpiewaliśmy w dużych salach koncertowych i wiejskich świetlicach, w katedrach i małych zabytkowych kościółkach. Reprezentowaliśmy miasto Stargard w kraju i zagranicą. Śpiewamy, bo coś nam w duszy gra... Śpiewamy, bo wyznajemy i realizujemy słowa Stanisława Moniuszki, naszego patrona: „A to, co jest narodowe, krajowe, miejscowe, co jest celem dziecinnych naszych wspomnień, nigdy mieszkańcom ziemi, na której się urodzili i wyrośli, podobać się nie przestanie”....
ECHO-ARIOSO jest jak duża rodzina, w której są radości i smutki. Cieszą nas artystyczne osiągnięcia, zdobyte nagrody, wyróżnienia i pochwały. Świadczą one o znaczącej pozycji zespołu i o tym, że stargardzka chóralistyka ma się całkiem dobrze. Cieszy fakt, że są ciągle z nami takie ,,podpory" zespołu, jak dyrygent Jerzy Krawczyński, czy nasz ,,złoty", wspaniały bas, Jerzy Żebrowski, który śpiewa od początku istnienia chóru. Są ,,pomostem" tradycji z młodością, którą w większości tworzy młode pokolenie Krawczyńskich i ich przyjaciół: Piotr, Marek, Marta, Ewa, Ewelina.
Nieskromnie wspomnę, że najliczniejszą i najbardziej zdyscyplinowaną grupą są alty, w których śpiewam ja. Alty są tą najfajniejszą młodzieżą z lat 50-tych i 60-tych. Ale przecież nie pesel jest najważniejszy, tylko głos i chęć śpiewania. Śpiewanie daje radość i przedłuża młodość.
Cytując koleżankę „nieskromnie wspomnę”, że ja też śpiewam w altach. Choć znacznie krócej, bo tylko 9 lat, ale z równie wielką pasją i radością. To także jest „mój chór”! Całym sercem podpisuję się pod tym co napisała.
Trochę faktów z historii chóru. W 1972 roku grupa entuzjastów, głównie skupionych przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego (ZNTK) w Stargardzie założyła Chór Męski „Echo” im. Stanisława Moniuszki. Pierwszy koncert miał miejsce we wrześniu tego roku dla pracowników Zakładów. Po kilkunastu latach istnienia chóru do zespołu dołączyły panie i powstał Chór Mieszany „Arioso”. W 1995 roku połączono obie nazwy i od tej pory do dzisiaj chór funkcjonuje jako Stargardzki Chór „Echo-Arioso” im. Stanisława Moniuszki.
Chór koncertował niezliczoną ilość razy w kraju, a także w Niemczech, na Litwie, Łotwie, Słowacji, w Czechach, na Węgrzech, w Ukrainie, we Włoszech, we Francji, w Estonii i Austrii. W repertuarze chóru jest około 200 pieśni narodowych, ludowych i sakralnych. Od 39 lat dyrygentem chóru (a w latach 1983-1995 jako II dyrygent) jest pan Jerzy Krawczyński, wspaniały nauczyciel, wychowawca, przyjaciel.
Historia Chóru Echo Arioso nierozerwalnie łączy się ze Stargardem, moim rodzinnym miastem, w którym, z krótką przerwą (studia i praca w Gorzowie Wielkopolskim) mieszkam do dzisiaj. Stargard to jedno z najstarszych miast Polski (prawa miejskie uzyskało w 1243 roku), miasto kolejarzy, miasto zwane „Klejnotem Pomorza Zachodniego” z ciekawą historią i pięknymi zabytkami, miasto pasjonatów jakimi są między innymi śpiewający w naszym chórze. Stargard koniecznie trzeba odwiedzić! Serdecznie zapraszam i pozdrawiam.
Stanisława Krzyśków (alt)/ Jerzy Krawczyński (dyrygent)
Ur. w 1958 r. w Stargardzie. Po studiach w Akademii Wychowania Fizycznego w Gorzowie Wielkopolskim, pozostała na AWF w Pracowni Sportów Różnych, prowadząc zajęcia z wrotkarstwa, żeglarstwa, narciarstwa zjazdowego i lekkiej atletyki. Podczas studiów i lat pracy w Gorzowie tańczyła i śpiewała w Zespole Tańca Ludowego „Gorzowiacy”. Po 12 latach spędzonych w Gorzowie wróciła do rodzinnego miasta, gdzie pracuje w szkole średniej jako nauczyciel wychowania fizycznego.
Comments