top of page

ŚRODA POPIELCOWA / ASH-WEDNESDAY

Updated: Jul 23, 2023


Zejście do piekieł (Adam i Ewa wyzwoleni), mozaika w zakonie Hosios Loukas na zboczu Góry Helicon, Boecja, Grecja, XI w.




ŚRODA POPIELCOWA (fragment)


I

Ponieważ nie mam nadziei że powrócę znów

Ponieważ nie mam nadziei

Ponieważ nie mam nadziei że powrócę

Mając owe talenta ów kunszt owe szaty

Nie pragnę nadal pragnąć owych rzeczy

(Czy stary orzeł wspomni swą młodość orłową?)

Czy mam opłakiwać

Zniknioną moc zwykłego królestwa?


Ponieważ nie mam nadziei, że posiądę znów

Niepewną chwałę jedynej godziny

Ponieważ nie sądzę

Ponieważ wiem że nie posiądę

Jedynej i prawdziwej i ulotnej mocy

Ponieważ nie mogę pić

Gdzie kwitną drzewa i tryskają źródła, bo nic się nie powtarza


Ponieważ wiem że czas jest zawsze czasem

A miejsce zawsze i jedynie miejscem

A co się staje to się staje tylko raz w tym czasie

I tylko raz w tym miejscu

Cieszę się że wszystko jest tak jak jest i

Wyrzekam się błogosławionej twarzy

I wyrzekam się głosu

Ponieważ nie mogę mieć nadziei że powrócę znów

Przeto cieszę się musząc mieć

Coś z czego mógłbym się tu cieszyć


I proszę Boga żeby się zmiłował

I proszę żeby wolno mi było zapomnieć

To wszystko o czym z sobą zbyt często rozmawiam

Zbyt często błądząc

Ponieważ nie mam nadziei że powrócę znów

Niech te słowa powiedzą

Dlaczego to co się stało nie stanie się znów

I niechaj sąd nie będzie dla nas zbyt surowy


Ponieważ owe skrzydła nie są już skrzydłami

I nie mogąc ulecieć łomocą w powietrzu

W powietrzu które nagle wyschło i zmalało

I jest mniejsze niż wola i suchsze niż wola

Ucz nas jak łaknąć i nie łaknąć

Ucz nas jak milczeć


Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej

Módl się za nami teraz i w godzinę śmierci.


VI

Chociaż nie mam nadziei że powrócę znów

Ponieważ nie mam nadziei

Ponieważ nie mam nadziei że powrócę


Wahając się pomiędzy zyskiem albo stratą

W tym krótkim przejściu gdzie jest pełno snów

Pełen snów półmrok pomiędzy godziną narodzin a godziną śmierci

(Boże, błogosław) chociaż nie pragnę pragnąć owych rzeczy

Ku granitowym brzegom za weneckim oknem

Białe żagle płynące w morze, w morze płyną

Skrzydła niepołamane

A zagubione serce staje chcąc odzyskać

Zgubione głosy morza i zgubione bzy

A słaby duch buntuje się i żąda

Zapachu morza i złotej gałązki

Ożywa chcąc odzyskać

Przepiórki krzyk i wirującą siewkę

A oko oślepłe

Postrzega puste kształty w słoniowych wrzeciądzach

A węch znów chwyta słony zapach piasków


Oto jest czas napięcia pomiędzy chwilą śmierci a chwilą narodzin

Czas samotności gdzie krzyżują się trzy sny

Wśród błękitnych skał

Lecz gdy ulecą w dal głosy strząśnięte z cisu

To inny cis wstrząśnięty niech odpowie.


Błogosławiona siostro. święta matko, duchu ogrodu, duchu źródła,

Nie pozwól nam kłamliwie szydzić z siebie

Ucz nas jak łaknąć i nie łaknąć

Ucz nas jak milczeć

Nawet wśród skał

La sua voluntate è nostra pace

I nawet wśród tych skał

Siostro, matko

I duchu rzeki, duchu morza

Nie pozwól abym był odcięty


A wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie.


Przełożył Jarosław Marek Rymkiewicz



from ASH-WEDNESDAY


Because I do not hope to turn again

Because I do not hope

Because I do not hope to turn

Desiring this man’s gift and that man’s scope

I no longer strive to strive towards such things

(Why should the aged eagle stretch its wings?)

Why should I mourn

The vanished power of the usual reign?


Because I do not hope to know again

The infirm glory of the positive hour

Because I do not think

Because I know I shall not know

The one veritable transitory power

Because I cannot drink

There, where trees flower, and springs flow, for there is nothing again


Because I know that time is always time

And place is always and only place

And what is actual is actual only for one time

And only for one place

I rejoice that things are as they are and

I renounce the blessed face

And renounce the voice

Because I cannot hope to turn again

Consequently I rejoice, having to construct something

Upon which to rejoice


And pray to God to have mercy upon us

And I pray that I may forget

These matters that with myself I too much discuss

Too much explain

Because I do not hope to turn again

Let these words answer

For what is done, not to be done again

May the judgement not be too heavy upon us


Because these wings are no longer wings to fly

But merely vans to beat the air

The air which is now thoroughly small and dry

Smaller and dryer than the will

Teach us to care and not to care

Teach us to sit still.


Pray for us sinners now and at the hour of our death

Pray for us now and at the hour of our death.



VI

Although I do not hope to turn again

Although I do not hope

Although I do not hope to turn


Wavering between the profit and the loss

In this brief transit where the dreams cross

The dreamcrossed twilight between birth and dying

(Bless me father) though I do not wish to wish these things

From the wide window towards the granite shore

The shite sails still seaward, seaward flying

Unbroken wings


And the lost heart stiffens and rejoices

In the lost lilac and the lost sea voices

And the weak spirit quickens to rebel

For the bent golden-rod and the lost sea smell

Quickens to recover

The cry quail and the whirling plover

And the blind eye creates

The empty forms between the ivory gates

And smell renews the salt savoir of the sandy earth


This is the time of tension between dying and birth

The place of solitude where three dreams cross

Between blue rocks

But when the voices shaken from the yew-tree drift away

Let the other yew be shaken and reply.

Blessed sister, holy mother, spirit of the fountain, spirit of the garden,

Suffer us not to mock ourselves with falsehood

Teach us to care and not to care

Teach us to sit still

Even among these rocks,

Our peace in His will

And even among these rocks

Sister, mother

And spirit of the river, spirit of the sea,

Suffer me separated


And let my cry come unto Thee.



Freski w zakonie Hosios Loukas

 

Thomas Stearns Eliot, Wybór poezji w wyborze i z komentarzami Krzysztofa Boczkowskiego i Wandy Rulewicz (Wydanie dwujęzyczne, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1990).


„Ash-Wednesday” (1930) był pierwszym poematem napisanym przez amerykańskiego poetę, zamieszkałego na stałe w Londynie, po przystąpieniu do kościoła anglo-katolickiego. Rozpoczyna się cytatem z ballady Guido Cavalcantiego, poety toskańskiego z XIII w., którego Dante wspomina w Piekle (Pieśń X): Perch’Io Non Spero - ponieważ nie mam nadziei, że powrócę znów do Toskanii. W dalszych częściach poematu Eliot przywołuje inne obrazy z Boskiej komedii (z przejścia z Czyśca do Raju) i postać Beatrice, podążając śladem Dantego w poszukiwaniu poznania tajemnicy wyższego porządku i miłości. Wiersz przywołuje także słowa modlitw i liturgii mszalnej oraz kazanie, które Lancelot Anderews wygłosił w środę popielcową w 1619 r.: Dlatego też teraz (powiedział Pan) zwróćcie się ku Mnie, całym waszym sercem…


T. S. Eliot (1888-1965) urodził się w Saint Louis, Missouri. Pochodził z zamożnej rodziny z Nowej Anglii, studiował w Harvard University i na paryskiej Sorbonie. W 1914 r. zamieszkał w Londynie, gdzie stał się jedną z czołowych postaci literackiego świata, zdobywając ogromny rozgłos i autorytet – jako poeta (twórca wybitnych poematów The Waste Land/ Jałowa ziemia; The Hollow Men/ Wydrążeni ludzie; Four Quartets/ Cztery kwartety); pisarz (eseje i dramaty Murder in the Cathedral/ Morderstwo w katedrze, The Family Reunion/ Zjazd rodzinny); redaktor wiodącego pisma „The Criterion” (1922-1939); oraz dyrektor prestiżowego wydawnictwa (Faber and Faber). W 1948 Eliot otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury.

218 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page